Nowa karma

Nowa karma

By Furia

Od kilku dni Bezwęchowiec próbuje wrobić mnie w nową karmę. Zupełnie go nie rozumiem, po co? Tamta była zła? Pachniała norweskim łososiem i warzywami. A to nowe coś… nawet ciężko powiedzieć co to jest. Śmierdzi jak ta biała substancja, którą Bezwęchowiec smaruje sobie twarz, zanim zacznie po niej jeździć takim małym nożykiem. No nie da … Read More

Wyprawa do sklepu

Wyprawa do sklepu

By Furia

Czy opowiadałam Wam już jak będąc szczeniakiem wybrałam się sama do sklepu? Nie? No to opowiem. Otóż było to tak. Miałam jakieś… 4 miesiące. Mieszkam na wsi, w domu, z taką dużą, metalową bramą wjazdową na posesję. Byłam akurat na ogrodzie, a moje człowieki zapomniały zamknąć tę bramę. No dobra, przyznam się – brama była … Read More

Uff, ale gorąco…

Uff, ale gorąco…

By Furia

Uff, ale gorąco… Mój Bezwęchowiec mówi, że jego magiczny przyrząd wskazuje 39 stopni. Nie wiem co to znaczy, ale moje futro powoduje, że ledwo to wszystko znoszę. Tyle na dziś, nie mam sił na więcej…

Zielono mi! Czyli koszenie trawy.

Zielono mi! Czyli koszenie trawy.

By Furia

Mój Bezwęchowiec wpadł na genialny pomysł. Koszenie trawy. No i kosiliśmy. To znaczy on kosił, a ja biegałam w kółko i szczekałam, bo to coś, co jeździ przed Bezwęchowcem hałasuje i okrutnie śmierdzi. No nieważne. W każdym razie efekt jest taki, że trawa jest krótka, pachnie przepięknie, a ja z dwukolorowego Pembroke’a stałam się Tricolor’em. … Read More

Ta da !!!

Ta da !!!

By Furia

No i zaczynam pisać mojego bloga! Dłuuuga, corgiszonowa przygoda przede mną. A co będzie się działo? Tego nie wiem, ale wiem, że będzie superowo, hau! 🙂